New Balance Vazee Rush

1024 576 Endure

Model NB, który otrzymałem do testowania, w pierwszej chwili zaskoczył mnie lekkością i wygodą. W swojej karierze miałem okazję testować wiele butów, więc i tym razem nie mogłem się doczekać pierwszych treningów, aby móc sprawdzić, co w tym modelu  ,,siedzi”.

Jestem amatorem. Trenuję bieganie od 16 lat. Na co dzień moją dyscypliną jest triathlon, a co za tym idzie, bieganie. Ukończyłem kilkanaście maratonów, połówek oraz wiele krótszych biegów. Tygodniowy kilometraż waha się od 60 do 90km, ważę 73kg i biegam z makabryczną techniką, ale raczej ze śródstopia.

Pierwszy trening był dziwny, może dla tego, że było to wybieganie po półmaratonie i z reguły zakładam wtedy buty dobrze amortyzowane, aby spokojnie potruchtać 15-18km. Test to test, więc na tą jednostkę zabrałem Vazee. Szczerze: spodziewałem się większej miękkości, ale wiedziałem też, że zmęczone nogi inaczej reagują na nowości.

Faktycznie, następne bieganie, już wypoczęty, z każdy kilometrem buty stawały się coraz „przyjemniejsze”. Najciekawiej zaczęło się robić przy treningach trochę szybszych. Profil podeszwy (przód buta mocno zakrzywiony do góry), jak i krój cholewki sprawiają, że stopa przetacza się bez oporu. Natomiast dopasowanie i brak zbędnych elementów powoduję, że but bardzo dobrze układa się i, uwaga triathloniści, spokojnie można w nich biegać boso. Sprawdziłem.

Biegałem w tych butach wszystko, długie wybiegania, treningi progowe i start w duathlonie. Do tego na różnych nawierzchniach: asfalt, kostka, las. Mówiąc krótko: sprawdzał się wszędzie. Zaskoczył mnie pozytywnie w lesie, gdzie biegając po ścieżkach nie odczuwałem tzw. uciekania stopy. Zaskoczenie wynikało z tego, że model ten jest płaski jak Mazowsze i praktycznie nie posiada bieżnika.

Komu te buty bym polecił?

Biegacze do 70-75km znajdą w nim bardzo wszechstronnego partnera treningów i też spokojnie mogą go zabrać na start. Wyjątkiem jest, jeśli jesteśmy szybsi (np. 10km poniżej 35min) to raczej poleciłbym coś bardziej ,,startowego”

Ci o większej masie, będą mieli bardzo elastyczny model treningowo startowy. Przy bieganiu maratonu z poziomu 3:00-3:30 mamy super startówkę.

Jak większość butów biegowych jest przewiewny. Kolorystyka zainteresuje na pewno wszystkich fanów spokojnych barw, więc Vazee może być również używany do zwykłego chodzenia.

Jak przystało na wiarygodny test, trzeba napisać o wadach:

  • Pierwsza to pianka podeszwy. Jest podatna na różnego typu uszkodzenia (nacięcia), co po treningu w lesie jak i szutrach było widoczne.
  • Druga to stabilność. Butowi brakuje stabilności na boki. Osoby mające tendencję do nadpronacji jak i suplinacji, niech raczej nie próbują. Trzeba uczciwie powiedzieć, że jest to model dla klasycznego neutrala.
  • I ostatni trzecie może banał: za krótkie sznurówki. Ja lubię wiązać na dwa supełki tu jest problem (na zdjęciu gumki na start zamiast sznurówek).

Podsumowując: Vazee Rush jest bardzo wszechstronnym butem treningowym a nawet treningowo-startowym. Większość biegaczy znajdzie w nim kompana na codzienne treningi. Moim zdaniem model ten jest przedstawicielem pojawiającej się mało skomplikowanej serii butów lekkich i dynamicznych, łączących w sobie komfort oraz pazur rywalizacji.