
Mistrzostwa Polski w duathlonie na dyst. średnim
http://endure-team.pl/wp-content/uploads/2019/05/5cd721afa002d_o-1024x683.jpg 1024 683 Endure Endure http://1.gravatar.com/avatar/7a678d70d59fe9b8af98208c9eab6f78?s=96&d=mm&r=gW ramach tegorocznej edycji ChampionMan Duathlon Czempiń po raz pierwszy w historii polskiego multisportu odbyły się Mistrzostwa Polski w duathlonie na dystansie średnim (10km biegu + 60km jazdy na rowerze + 10 km biegu). Rywalizacja o medale odbyła się w kategorii PRO oraz wśród amatorów, tzw. grup wiekowych. To było prawdziwe święto sportu, dla nas bardzo szczęśliwe.
Srebrny medal cenny jak złoty
Zawody w Czempiniu bardzo dobrze znałem. Brałem udział w każdej z trzech poprzednich edycji. Dwie ostatnie wygrałem ustanawiając rekord trasy. Jednak tym razem stawka była znacznie wyższa, a na liście startowej widniały nazwiska mocnych zawodników. Na dwie minuty przed startem masowym amatorów na trasę ruszyła grupa kategorii PRO. Natychmiast uformowała się trzyosobowa ucieczka. Biegłem razem z faworytami do zwycięstwa, czyli Łukaszem Kalaszczyńskim oraz Pawłem Najmowiczem. Było raczej pewne, że między nami rozegra się rywalizacja o zwycięstwo. Po 5km biegu zaczęły powstawać pomiędzy nami odstępy. Łukasz przyspieszył, za nim ja. Paweł nie dotrzymał tempa i pozostał bardziej z tyłu. Mnie udało się utrzymać w bliskiej odległości i na około ósmym kilometrze wyjść na prowadzenie. Zapewne wtedy Łukasz zaczął odczuwać problemy żołądkowe, z którymi zmagał się przez większość wyścigu. Ja o tym nie wiedziałem, biegłem dalej własnym mocnym tempem i ze średnią 3’21”/km przez 10km jako pierwszy wbiegłem do strefy zmian.



Duathlon na dystansie średnim jest wymagający, bo to połączenie szybkiego biegu z 60-cio kilometrową jazdą na czas. Prawdziwa próba wytrzymałości na wysokiej intensywności.
Przewaga nad Łukaszem po biegu była niewielka, więc szybko znalazł się za mną na trasie kolarskiej. Nie oglądając się za siebie uzyskiwałem wypracowany rytm. Na pierwszej nawrotce po piętnastu kilometrach miał nastąpić przegląd sytuacji. Łukasz cały czas za mną, w bliskim kontakcie, przewaga nad Pawłem jeszcze bardziej wzrosła. To oznaczało, że walka o mistrzostwo rozegra się między naszą dwójką. Warunki do jazdy były bardzo dobre. Słaby wiatr o sile 3m/s, zachmurzone niebo, płaska trasa o dobrej nawierzchni. Jechało mi się bardzo dobrze, o 10W średniej mocy więcej w porównaniu z zeszłym rokiem. Jednak to ja cały czas prowadziłem, a Łukasz ani na chwile nie tracił ze mną kontaktu. Ostatnie 10km było już dla mnie trudne. Starając się przyspieszyć, w rzeczywistości walczyłem, aby utrzymać dotychczasowy poziom mocy. Kiedy przed samym zejściem z roweru zacząłem zdejmować buty w trakcie jazdy, wtedy nieoczekiwanie zaatakował Łukasz. Na ostatnich 100m wyprzedził mnie i wbiegł do strefy zmian jako pierwszy. Zmiana zajęła nam tyle samo czasu. Po 60km na rowerze ze średnią prędkości 41.5km/h zaczął się drugi bieg. Już pierwsze 400m rozstrzygnęło rywalizacje. Łukasz narzucił bardzo wysokie tempo, którego nie byłem w stanie nawet osiągnąć. Bardzo odczuwałem w nogach pokonany dystans. Przewaga rosła i utrzymywała się na poziomie około minuty różnicy między nami. Nie zwracając na to zbytniej uwagi biegłem na maksimum swoich sił. A było ciężko. Miałem wrażenie, że walczę o każdy krok, by biec przed siebie, nie zatrzymywać się. Robiłem co mogłem, dało to bieg regresywny o średnim tempie 3’37”/km. Przewaga nad kolejnymi zawodnikami była duża, więc wbiegłem na metę jako drugi zdobywając wicemistrzostwo.

Drugi bieg (10km) był bardzo trudny. Samo pokonanie dystansu było wyzwaniem

Jestem bardzo zadowolony ze srebrnego medalu. Dotychczas parę razy byłem bardzo blisko podium Mistrzostw Polski. Z roku na rok co raz bliżej. Tym razem wszystko przebiegło bardzo pomyślnie. Byłem dobrze przygotowany i dysponowany. Wykorzystałem to chyba maksymalnie poprawiając swój najlepszy wynik na trasie w Czempiniu. A rywalizacja z Łukaszem, byłym mistrzem Polski, zawodnikiem ze ścisłej polskiej czołówki, była dla mnie wyróżnieniem.
Medal za walkę z przeciwnościami
Dla Ani był to również start o wysokim priorytecie i z celem walki o medal. Jednak praktycznie do ostatnich dni przed zawodami, nie wiedziała czy wystartuje oraz czy zdoła ukończyć dystans. Od zeszłego roku zmaga się z kontuzją nogi, powikłaniami po wypadku na rowerze. Z tego powodu przez prawie trzy miesiące nie mogła całkowicie biegać. A w ostatnich tygodniach trening nadal był mocno ograniczony i okupiony dużym bólem kontuzjowanej nogi. Ani bardzo zależało na starcie w Czempiniu. Z pokorą, uwzględniając możliwość rezygnacji czy nie ukończenia zawodów, przygotowywała się na tyle na ile pozwalała noga. Ułożyło się wszystko szczęśliwie i zaskakująco dobrze. Ania zdobyła złoty medal w swojej kategorii wiekowej i zajęła piąte miejsce wśród wszystkich kobiet wliczając zawodniczki PRO. To była nagroda za wytrwałość i pokorę Ani w przygotowaniach i zmaganiu się z kontuzją. Zrobiła to w wielkim stylu, bo poprawiła swój czas z zeszłego roku o dziewięć minut bez jednej sekundy. Z czego najbardziej cieszy wyraźny postęp na rowerze – poprawa o ponad 6’ na 60km. Bieg nadal na wysokim poziomie, mimo kontuzji – drugi najlepszy czas wśród kobiet zarówno pierwszego i jak i drugiego biegu. Tak Ania zwięźle relacjonuje swój start w Czempiniu:
„Czempiń standardowo nie zawiódł organizacją, niepowtarzalną atmosferą i poziomem rywalizacji godnym MP. Szybka trasa rowerowa, dobre warunki pogodowe do biegu i niespodziewane pokłady mocy – zdecydowanie mój dzień i moja impreza.”

Ania została nagrodzona za miesiące zmagań z kontuzją nogi, ale również za solidny trening na rowerze przez okres przygotowawczy
Starty kontrolne
W zawodach w Czempiniu startowało jeszcze trzech zawodników Endure Team. Marcin osiągnął przyzwoity rezultat jak na obecną formę na dystansie sprintu (start towarzyszący zawodów). Dla niego to był element przygotowania do dalszych głównych celów na sezon. Podobnie jak dla Daniela. Był dopiero pod koniec fazy treningu ogólnego. Całkowicie bez specjalizacji do duathlonu, zwłaszcza na dystansie średnim. Zdecydował się na start zaledwie na parę dni przed zawodami. Okazało się, że była to dobra decyzja. Systematyczną pracę treningową z wyraźnymi postępami w ostatnich tygodniach Daniel przełożył na zaskakująco pozytywny wynik. Pierwsze 10km biegu w 40’47” oraz 60km na rowerze ze średnią prędkością 39km/h to bardzo dobre tempo. Na drugim biegu zabrakło już odpowiedniego przygotowania. Mimo to, zdecydowanie u Daniela jest potencjał i dobre efekty z dotychczasowego treningu. Mniej pomyślnie na trasie dystansu średniego miał Maciek. Dla niego miał być to mocny akcent w ramach przygotowań do startu na dystansie 1/2IM w triathlonie, które przebiegały wzorcowo. Zawodów w Czempiniu nie zaliczy jednak do udanych. W trakcie rywalizacji odnowiła się dawna kontuzja w kolanie. Nie jest to groźne dla zdrowia, jednak uniemożliwia bieganie oraz mocno utrudnia jazdę na rowerze. Na dodatek jeszcze odczuwalne zmęczenie po ostatnich obciążeniach w treningu sprawiły, że Maciek walczył, aby w ogóle ukończyć zawody. Mimo dużych trudność osiągnął metę. Jak się później okazało, po drobnym zabiegu Maciek jest sprawny i ma pozwolenie od lekarzy do dalszej aktywności. Zasłużył na dobre rezultaty w tym roku, bo zapracował w okresie przygotowawczym bardzo solidnie i ambitnie. Jak pokazują wcześniejsze przykłady z tej relacji, w sporcie cierpliwość i pokora zostają wynagrodzone.
PEŁNE WYNIKI: dystans średni (MP), sprint.
Tomasz Spaleniak

Jeśli tylko zdrowie dopisze, to nasi Suszanie pokażą na co ich stać na zawodach w swojej rodzinnej miejscowości.