Droga mistrzów

1024 1024 Endure

Mistrzostwa Świata Ironman 2016 były wyjątkowe. Tytuły mistrzowskie zostały obronione, a zwycięzcy potwierdzili swoją dominacje na długich dystansach. Dotychczas tylko czterem zawodnikom w rywalizacji mężczyzn udało się 2 razy z rzędu zwyciężyć na Hawajach. Warto bliżej przyjrzeć się Danieli Ryf i Janowi Frodeno, bo od 2-3 lat nie tylko utrzymują wysoki poziom, co już jest osiągnięciem, ale sukcesywnie stają się lepsi.

Oboje nowi-starzy mistrzowie wywodzą się z dystansów krótkich, startowali na igrzyskach w Pekine (2008). W 2014 roku, w debiutanckim sezonie na dystansach długich odrazu osiągnęli czołowe miejsca na MŚ Ironman – Frodeno był trzeci, Ryf druga. Kolejny rok był ugruntowaniem dominacji. Daniela swoje starty rozpoczęła w lutym serią pięciu zwycięstw łącznie z wygraną na Mistrzostwach Europy we Frankfurcie (lipiec). Później była wygrana na Mistrzostwach Świata Ironman 70.3 i Ironman. Jednak to nie był koniec startów Ryf w 2015 roku. W grudniu, a następnie w styczniu 2016 wygrała w Bahrainie i Dubaju zdobywając tzw. Triple crown’.

Podsumowując sezon 2015 Daniela Ryf startowała od stycznia do grudnia i była niepokonana. W dodatku ścigała się na długich dystansach, na najwyższym poziomie. Nie było w tym przypadku. Cały plan startowy i program treningowy był od początku kontrolowany przez jej trenera Bretta Suttona. Według jego filozofii treningu zawodnik jest praktycznie przez większą część roku gotowy do startów. Po kilku odpowiednio przeprowadzonych cyklach treningowych zawodnicy Suttona są przygotowani w taki sposób, że koszt wysiłku na zawodach na zawodach nie jest dla organizmu czymś nowym, wobec czego regeneracja następuje szybko. Zdarza się, że zawodnicy Trisutto przechodzą cięższe okresy na treningu w porównaniu ze startem na zawodach. Czasami start na dystansie Ironman jest jedynie treningowy. Potwierdzeniem skuteczności takiego podejścia jest sezon 2016 Danieli Ryf. Po bardzo licznych i wymagających startach w 2015 roku, można było mieć słuszne obawy o dalszą dyspozycje Szwajcarki. Jednak jej trener wiedział na co ją stać i się nie pomylił. W 2016 roku, mimo że nie ukończyła ME IM we Frankfurcie (z powodu wyziębienia przez zakaz pływania w piankach neoprenowych), to wygrała dwa starty na dystansie pełnym w 7 dni (Challenge Roth i Ironman Zurich)!

Wygrana na tegorocznych MŚ na Hawajach ostatecznie potwierdziła, że Daniela nie zrobiła 2015 roku niczego ponad siły swojego organizmu. Składa się na to nie tylko odpowiednie przygotowanie fizjologiczne organizmu, ale w równym stopniu psychika. Ciągłe obozy, liczne starty pod presją wyników i sponsorów. Gdyby nie prawdziwa pasja i radość z uprawiania triathlonu głowa wcześnie powiedziałaby „stop”. To samo widać na przykładzie Frodeno, który zrezygnował z obrony tytułu Mistrza Świata na połówce w 2016 roku. Wiedział, że jego organizm i psychika, mogą nie poradzić sobie ze startem w Australii, a 4 tygodnie później w Kona. W wywiadach zaznacza, że po głównych zawodach potrzebuje „resetu”. Jego trener Dan Lorang prawie całkowicie zawiesza plany treningowe na ok. 2 tygodnie. Jan trenuje bez pomiaru mocy, tętna. Ale kiedy przychodzi główny start jest całkowicie gotowy fizycznie i psychicznie. Podobnie jak Ryf, czerpie radość z triathlonu. Jak stwierdził na Hawajach nie czuł presji, ale chęć do rywalizacji.

Obecni zwycięzcy z Kona są wyjątkowi, bo zdominowali dyscyplinę i już zapisali się w jej historii. Z ich przykładów można wyciągnąć bardzo ważne wskazówki w treningu do triathlonu. Rozwój organizmu musi iść w parze z psychiką. Wyzwania trzeba określać na swoją miarę, czasami poskromić ambicję, by odpuścić jeden start i skupić się na głównym celu. Ale jeśli jest zachowana równowaga, a przede wszystkim prawdziwa przyjemność z treningu i zawodów, to nawet 2 Ironmany w tydzień są możliwe.